Łączna liczba wyświetleń

sobota, 20 lipca 2013

Rozdział 3

     Pod dom Justina dotarliśmy dosyć szybko oczywiście wszyscy się z nim
     przywitaliśmy i gratulowaliśmy udanej imprezy.Całą czwórką zaczęliśmy
     tańczyć.Poznałam tam kilka fajnych osób z dzieciństwa Justina , coś tam
     wspominał o nich.Ok 1 w nocy zaczęła się zabawa , nikt nie przestawał
     tańczyć no oprócz mnie.
     -Zatańczymy?Zapytał Justin na co pokiwałam twierdząco głową razem
      weszliśmy na parkiet i zaczęliśmy tańczyć , po tańcu z Jusem tańczyłam
      z Ray'anem , Nicole i tak po kolei.Zmęczone opadłyśmy na kanapę.Nasze
      wzroki skupiłyśmy na tańczącym z jakąś dziewczyną Jusa.
      -No, no widzę że nasz Jus się zakochał.Powiedziałam do Nic
      -Baaaa , Jus się zakochał.Odpowiedziała na co wybuchłyśmy śmiechem
      -Ty patrz na Ray'ana co on robi?Spytała nadal się śmiejąc
      -A bo ja wiem tańczy z miotłą?Powiedziałam na co wybuchłyśmy jeszcze
       większym śmiechem
      -Taaaa ,  Ray'an Duckey podrywać mioteł
      -Hahahaha , biedna miotła.Zażartowałam
      -Choć.Powiedziała i podała mi rękę
      -Niby gdzie?Zapytałam
      -A gdzie?Tańczyć no choć
      -Nic ale ja nie mogę.Powiedziałam zmęczona
      -Możesz , możesz.Zaczęła mnie ciągnąc.Nie dawałam jedna za wygraną.Po
       minutach namów przez Nic udało jej się mnie wyciągnąć
      -Proszę no choć.Zaczęła mnie błagać
      -Dobra idę.Oznajmiłam i wstałam.Zaczęłyśmy tańczyć , wygłupiać się.
       Impreza powoli zbliżała się końca niechętnie wróciłam do domu.Nawet
       nie wiem jakim cudem udało mi się dotrzeć do domu a co dopiero do
       mojego pokoju , nie patrząc na nic opadłam na łóżko
~~Następnego dnia~~
       Rano obudziłam się dosyć późno było grubo po 16 , zauważyłam że, mam
       na sobie ciuchy z imprezy.Jak najszybciej weszłam do łazienki umyć się a
       potem przebrać.Po 20 minutach moja kąpiel się skończyła , wysuszyłam
       mokre włosy pozostawiając je proste rozpuszczone , następnie przebrałam
      się w taki zestaw:
       
      Następnie wykonałam lekki makijaż , z uśmiechem na twarzy wspominałam       wczorajszą imprezę , mój żołądek dawał o sobie poznać.Po 10 minutach
      cały makijaż był gotowy więc postanowiłam zejść do kuchni aby coś zjeść
      gdy otworzyłam drzwi o mały włos abym nie wpadła na mojego tatę
      -Cześć córeczko , jak był na imprezie i jak spałaś.Zapytał na co z uśmiechem
       na twarzy mu o wszystkim opowiedziałam
      -To się cieszę że się dobrze bawiłaś
      -Tak ja też tato.Odpowiedziałam nadal się uśmiechając
      -Cece mogłabyś przyjść za jakieś 10 minut do mojego biura chcę ci o czyś
       powidzieć
      -Dobrze a to coś ważnego.Spytałam
      -Nie , to znaczy tak , powinnaś teraz o tym wiedzieć.Nic już nie
       odpowiedziałam tylko zeszłam do kuchni by coś zjeść "Powinnaś o tym
       wiedzieć"cały czas chodziło mi to po głowie nie mogłam się skupić ,
       postanowiłam że , najpierw pójdę się dowiedzieć  co chodzi , a potem
       coś zjeść.Zapukałam trzy razy do biura taty po czym dostałam
       odpowiedź "Proszę"
       -O już jesteś , siadaj.Oznajmił i zrobiłam to o co prosił
       -No więc co chciałeś mi powiedzieć?
       -Dobrze nie będę owijał w bawełnę
       -Tato o co chodzi?Spytałam przerażona
       -Pamiętasz tą niespodziankę którą prawie przez cały miesiąc załatwiałem
        z twoją matką w Londynie?
       -Tak pamiętam , ale co z tym wspólnego?
       -Z tym wspólnego że , za tydzień wyprowadzamy się do Londynu.Oznajmił
        przez chwilę myślałam że to tylko chory sen ale nie to była rzeczywistość
       -Żartujesz sobie?Spytałam ze łzami w oczach
       -Nie nie żartuję.
       -Na jak długo?Spytałam opanowując łzy
       -Na stałe.Odpowiedział na co o mały  włos nie wybuchłam płaczem.Nic
        już nie odpowiadałam tylko całe ze łzami w oczach pobiegłam do swojego
        pokoju.Usiadłam na parapecie i jak małe dziecko zaczęłam płakać nie
        mogłam tego opanować.Mój płacz przerwał mi wibrujący mój telefon
        nie patrzyłam na wyświetlacz tylko odebrałam
       -Halo?Odpowiedziałam wciąż płacząc
       -Cece czy ty...płaczesz.Zapytałam przerażona Nicole.Nie zdążyłam nic
        powiedzieć bo zasypywała mnie rożnymi pytaniami typu:"Co się stało ,
        dlaczego płaczesz itp"
       -No błagam cię powiedz mi co się stało bo zawału zaraz dostane.
        Powiedziała przerażona
       -Nie mam siły żeby o tym gadać przez telefon , Nicole przyszłabyś do mnie.
        Zapytałam zmęczona od płaczu
       -I ty się jeszcze pytasz jasne że przyjdziemy.
       -Przyjdziemy?Zapytałam zdziwiona
       -Aaaaa bo jestem z chłopakami i właśnie szliśmy do kina i zadzwoniłam do
        ciebie
       -Dlaczego nie mówiłaś że , idziesz do kina jak byś mi powiedział to byście
        nie musieli do mnie przychodzić
       -Żartujesz sobie że ja niby mam cię zostawić samą w rozsybce , a my
        mamy się świetnie bawić w kinie kiedy ty płaczesz?
       -Dziękuję że zawsze jesteście przy mnie
       -Od czego ma się przyjaciół.Powiedziała i się rozłączyłam , postanowiłam
        wziąć się w garść.Po jakiś 10 minutach w moim pokoju pojawili się
        Nicole , Justin i Ray'an , od razu każdy z nich do mnie podszedł i
        przytulił
       -Opowiesz na w końcu co się stało.Zapytali wszyscy
       -Dobra i tak się za nie długo dowiecie a może nawet za kilka dni.
        Oznajmiłam na co wszyscy zaczęli się bać
       -Cece nie strasz nas.Zaczęli się bać
       -No więc dziś rano mój ojciec powiedział żebym do niego przyszła bo
        ma mi coś ważnego dopowiedzenia no i.......Zawahałam się
       -No i...Zapytał Ray'an
       -No wykrztuś to z siebie.Zachęcała mnie przestraszona Nicole
       -I....wyprowadzamy się na stałe do Londynu za tydzień.Ostatnie
        zdanie odpowiedziałam ze spuszczoną głową , nikt nic nie powiedział
        tylko mocno mnie przytulił
       -Czyli że się już więcej nie zobaczymy tylko przez ten tydzień.Zapytał
        smutny Ray'an
       -Co ty  wygadujesz przecież możecie mnie odwiedzać prawda?
       -Taaa... o ile rodzice pozwolą mi pojechać do Londynu.Oznajmili
        wszyscy
       -Bez ciebie nasza paczka to nie będzie to samo co kiedyś.Powiedział
        smutny Justin
       -Na pewno znajdziecie kogoś innego.Powiedziałam wciąż ze ze spuszczoną
        głową
       -Błagam cie Cece kto by inny z nami wytrzymał jak nie ty.Zażartowała
        Nicole na co się uśmiechnęłam.Zbliżała się 20 a my śmialiśmy się i
        wygłupialiśmy.Niestety ten dzień leciał szybko i wszyscy musieli się zwijać.
        Gdy wszyscy wyszli z mojego pokoju to poszłam do łazienki wziąć
        długi prysznic i umyć zęby , po tych czynnościach przebrałam się
        w PIŻAMĘ ze słuchawkami w uszach zasnęłam.....

-------------------------------------------------------------------------------------------------
 Hejo mam nadzieję że rozdział się podoba męczyłam się z nim prawie całą noc
 ale jest ;) CZYTASZ=KOMENTUJESZ

       

     

   

2 komentarze:

  1. Super blog :D
    Bardzo mi się podoba.
    Szkoda mi Cece, musi opuścić przyjaciół i miejsce, w którym spędziła tyle czasu.


    Czekam na nn

    Mwahh <3

    http://stay-this-moment.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. What?! Oni nie mają serca? Jak można ich rozdzielić..
    Szkoda mi ich, taka zgrana paczka..
    Świetny rozdział :)

    OdpowiedzUsuń