Łączna liczba wyświetleń

środa, 7 sierpnia 2013

Rozdział 7

     Ciemność , pustka moje życie sypie się jak domek z kart dniem coraz
      bardziej , chciałabym wreszcie mieć normalne życie jak inny czy to tak
      wiele?Najzwyczajniej tak.Moi rodzice to znaczy niby rodzice już dawno
      przestali dla mnie istnieć , nigdy im tego nie wybaczę co to co przede mną
      ukrywali.Pamiętałam tylko że , wracałam z parku i coś bardzo mocno
      uderzyło mnie w głowę , potem była tylko ciemność i tyle pamiętałam.
      Gdy się ocknęłam widziałam nad sobą jakąś czarną postać skądś ją
      kojarzyłam , gdy chłopak zobaczył że , otwieram oczy od razu podał mi
      rękę i pomógł wstać
     -K*rwa moja głowa.Powiedziałam i złapałam się za głowę  , na co chłopak
      złapał mnie za nadgarstek i gdzieś prowadził
     -Mogę wiedzieć gdzie mnie ciągniesz.Próbowałam się wyrywać
     -Do szpitala.Powiedział
     -Nigdy!!!Powiedziałam i się zatrzymałam
     -Okey , wolisz mieć rozwaloną głowę i nic z tym nie zrobić.Powiedział i
      wskazał na moją głowę
     -Przecież ja cię nawet nie znam.Powiedziałam ze założonymi rękoma
     -To poznasz.Powiedział i podała mi rękę-Zayn jestem
     -Cece.Powiedziałam i razem wsiedliśmy do samochodu
     -Wiesz ja cię z skądś znam.
     -Aaaaa , no ja też cię kojarzę to ty wpadłeś na mnie w parku.
     -Kto tu na kogo wpadł.Powiedział ze cwaniackim uśmieszkiem
     -Sugerujesz mi że , to ja na ciebie wpadłam?
     -Tak.Zaczął się śmiać
     -Bardzo śmieszne wiesz.Powiedziałam i się odwróciłam
     -No nie obrażaj się.Nic nie powiedziałam , siedzieliśmy tak w ciszy aż nagle
      włączył piosenkę "Live While We're Young" i zaczął śpiewać
     -Zamknij się.Powiedziałam i ucichł
     -O nareszcie się odezwałaś.
     -Bo dłużej bym nie zniosła tej piosenki i twojego śpiewania
     -Nie lubisz tego zespołu?
     -Nie znoszę , nie cierpię wystarczy ci czy coś jeszcze?
     -Jasne , tylko że , ja jestem w tym zespole.Powiedział i posmutniał...Upss.
      Pomyślałam.Po 20-minutowej jeździe znaleźliśmy się przed dużym białym
      budynkiem szpitalem , razem wysiedliśmy wciąż się do siebie nie odzywając
     -Zayn....Zaczęłam-Przepraszam nie wiedziałam że , moje słowa cię zraniły ,
      wciąż jesteś obrażony?
     -Hahahaah.Zaczął się śmiać
     -Z czego się śmiejesz?Zapytałam zdziwiona
     -Z ciebie.Powiedział wciąż się śmiejąc
     -Debil.Powiedziałam i go popchnęłam.Razem zaczęliśmy się śmiać
     -Ale chyba nie myślisz że , tak łatwo ci odpuszczę.Powiedział ze
      cwaniackim uśmieszkiem.
     -No więc słucham co chcesz?
     -Numer telefonu wystarczy.Po krótkiej chwili namysłu wzięłam telefon
      chłopaka i wystukałam na nim mój numer
     -Proszę bardzo.
     -Dziękuję bardzo.Powiedział i razem weszliśmy przez duże białe drzwi.
      Wszystkie badania wyszły pozytywnie nie miałam żadnego wstrząsu
       mózgu.Po wyjściu z szpitala , zauważyłam że Zayn idzie inną drogą
     -Emmm , nie idziemy do samochodu
     -Nie , muszę zapalić.Powiedział i dołączyłam do niego.Na dworze robiło
      się coraz ciemniej i zimniej a ja byłam w samych spodenkach i krótkim
      rękawku.
     -Zimno ci?Zapytał i ściągną z siebie bluzę , nie zdążyłam nawet
      zaprotestować bo bluza znalazła się na mnie
     -Dzięki.Powiedziałam
     -Nie ma za co.Odpowiedział i się uśmiechną
     -Od dawna palisz?Zapytałam
     -Od roku.-A ty palisz?Zapytał
     -Nie , ale miałam spróbować.
     -No i nie próbuj.
     -Dlaczego?-Przecież to nie jest aż take złe
     -Nie jest aż takie złe?-Też tak na początku mówiłem spróbowałem jednego
      no i proszę kończy się na setnym
     -Taaaaa , na pewno kiedyś cię posłucham
     -Cece , proszę obiecaj mi coś.
     -Co?
     -Że nigdy nie weźmiesz tego do ust.
     -Może.Powiedziałam i przewróciłam oczami
     -Nie może tylko na pewno
     -No dobrze , szczęśliwy ?
     -Tak , od dawna mieszkasz w Londynie?
     -Od tygodnia niedawno się tu przeprowadziłam.Powiedziałam i tak zaczęła
      się nasza rozmowa , nawet nie wiem kiedy zrobiło się strasznie ciemno ,
      opowiedziałam mu o moich przyjaciołach z Polski , rodzicach i wiele
      innych rzeczach
     -Dobra , chodźmy już bo naprawdę zaczyna się ściemniać.Podałam mu mój
      adres i pojechaliśmy.Po 30 minutach byliśmy na miejscu
     -Dzięki.Powiedziałam
     -Za co?Spytał zdziwiony
     -No za dzisiejszy dzień w ogóle
     -Nie ma za co.Powiedział i razem zaczeliśy  się śmiać
     -Dobra , ja już na serio muszę iść.Powiedziałam i wyszłam.
      Miałam nadzieję że , nikt mnie nie zauważy jednak myliłam się w samym
      progu drzwi stali rodzice i czekali na wyjaśnienie
     -Cece , do jasnej cholery gdzieś ty była , i co ci się stało.Zapytała przerażona        matka
     -Oh proszę nie udawaj że , tak bardzo się o mnie martwisz.Warknęłam przez
      zęby i poszłam do siebie , zamknęłam drzwi na klucz i poszłam wziąć długą
      odprężającą kąpiel umyłam twarz , zęby i przebrałam się w piżamę nie
      chciało mi się spać dlatego sięgnęłam po laptopa i przeglądałam różne strony.
      Chciało mi się pić zrezygnowana wstałam z łoża i poczłapałam do kuchni
      nalałam sobie szklankę soku jabłkowego i wróciłam do siebie , zmęczona
      opadłam na łóżko i zasnęłam.
   
-----------------------------------------------------------------------------------------------
       Hej , na początku chciałabym podziękować za bardzo miłe komentarze
       do poprzedniego rozdziału ;** Jesteście Cudowne <3
       CZYTASZ=KOMENTUJESZ :)
 

5 komentarzy:

  1. Genialny !
    Pojawił się Zayn *.*
    Czekam na kolejny :D

    Mwahh ♥

    OdpowiedzUsuń
  2. Podoba mi się ♥ Czekam na ciąg dalszy :)

    OdpowiedzUsuń
  3. jej cudowny *>*
    kocham tego bloga :D

    OdpowiedzUsuń
  4. super
    czekam na kolejny

    OdpowiedzUsuń
  5. Jaka Cece jest wredna hahah :) jak ona tak mogła powiedzieć Zaynowi, że nie lubi zespołu One Direction. Zayn taki przyjacielski i dobrze jej doradzał. czekam na nn. a w wolnym czasie zapraszam do siebie. pojawił się nowy rozdział http://one-direction-in-our-life.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń