Ciemność , pustka moje życie sypie się jak domek z kart dniem coraz
bardziej , chciałabym wreszcie mieć normalne życie jak inny czy to tak
wiele?Najzwyczajniej tak.Moi rodzice to znaczy niby rodzice już dawno
przestali dla mnie istnieć , nigdy im tego nie wybaczę co to co przede mną
ukrywali.Pamiętałam tylko że , wracałam z parku i coś bardzo mocno
uderzyło mnie w głowę , potem była tylko ciemność i tyle pamiętałam.
Gdy się ocknęłam widziałam nad sobą jakąś czarną postać skądś ją
kojarzyłam , gdy chłopak zobaczył że , otwieram oczy od razu podał mi
rękę i pomógł wstać
-K*rwa moja głowa.Powiedziałam i złapałam się za głowę , na co chłopak
złapał mnie za nadgarstek i gdzieś prowadził
-Mogę wiedzieć gdzie mnie ciągniesz.Próbowałam się wyrywać
-Do szpitala.Powiedział
-Nigdy!!!Powiedziałam i się zatrzymałam
-Okey , wolisz mieć rozwaloną głowę i nic z tym nie zrobić.Powiedział i
wskazał na moją głowę
-Przecież ja cię nawet nie znam.Powiedziałam ze założonymi rękoma
-To poznasz.Powiedział i podała mi rękę-Zayn jestem
-Cece.Powiedziałam i razem wsiedliśmy do samochodu
-Wiesz ja cię z skądś znam.
-Aaaaa , no ja też cię kojarzę to ty wpadłeś na mnie w parku.
-Kto tu na kogo wpadł.Powiedział ze cwaniackim uśmieszkiem
-Sugerujesz mi że , to ja na ciebie wpadłam?
-Tak.Zaczął się śmiać
-Bardzo śmieszne wiesz.Powiedziałam i się odwróciłam
-No nie obrażaj się.Nic nie powiedziałam , siedzieliśmy tak w ciszy aż nagle
włączył piosenkę "Live While We're Young" i zaczął śpiewać
-Zamknij się.Powiedziałam i ucichł
-O nareszcie się odezwałaś.
-Bo dłużej bym nie zniosła tej piosenki i twojego śpiewania
-Nie lubisz tego zespołu?
-Nie znoszę , nie cierpię wystarczy ci czy coś jeszcze?
-Jasne , tylko że , ja jestem w tym zespole.Powiedział i posmutniał...Upss.
Pomyślałam.Po 20-minutowej jeździe znaleźliśmy się przed dużym białym
budynkiem szpitalem , razem wysiedliśmy wciąż się do siebie nie odzywając
-Zayn....Zaczęłam-Przepraszam nie wiedziałam że , moje słowa cię zraniły ,
wciąż jesteś obrażony?
-Hahahaah.Zaczął się śmiać
-Z czego się śmiejesz?Zapytałam zdziwiona
-Z ciebie.Powiedział wciąż się śmiejąc
-Debil.Powiedziałam i go popchnęłam.Razem zaczęliśmy się śmiać
-Ale chyba nie myślisz że , tak łatwo ci odpuszczę.Powiedział ze
cwaniackim uśmieszkiem.
-No więc słucham co chcesz?
-Numer telefonu wystarczy.Po krótkiej chwili namysłu wzięłam telefon
chłopaka i wystukałam na nim mój numer
-Proszę bardzo.
-Dziękuję bardzo.Powiedział i razem weszliśmy przez duże białe drzwi.
Wszystkie badania wyszły pozytywnie nie miałam żadnego wstrząsu
mózgu.Po wyjściu z szpitala , zauważyłam że Zayn idzie inną drogą
-Emmm , nie idziemy do samochodu
-Nie , muszę zapalić.Powiedział i dołączyłam do niego.Na dworze robiło
się coraz ciemniej i zimniej a ja byłam w samych spodenkach i krótkim
rękawku.
-Zimno ci?Zapytał i ściągną z siebie bluzę , nie zdążyłam nawet
zaprotestować bo bluza znalazła się na mnie
-Dzięki.Powiedziałam
-Nie ma za co.Odpowiedział i się uśmiechną
-Od dawna palisz?Zapytałam
-Od roku.-A ty palisz?Zapytał
-Nie , ale miałam spróbować.
-No i nie próbuj.
-Dlaczego?-Przecież to nie jest aż take złe
-Nie jest aż takie złe?-Też tak na początku mówiłem spróbowałem jednego
no i proszę kończy się na setnym
-Taaaaa , na pewno kiedyś cię posłucham
-Cece , proszę obiecaj mi coś.
-Co?
-Że nigdy nie weźmiesz tego do ust.
-Może.Powiedziałam i przewróciłam oczami
-Nie może tylko na pewno
-No dobrze , szczęśliwy ?
-Tak , od dawna mieszkasz w Londynie?
-Od tygodnia niedawno się tu przeprowadziłam.Powiedziałam i tak zaczęła
się nasza rozmowa , nawet nie wiem kiedy zrobiło się strasznie ciemno ,
opowiedziałam mu o moich przyjaciołach z Polski , rodzicach i wiele
innych rzeczach
-Dobra , chodźmy już bo naprawdę zaczyna się ściemniać.Podałam mu mój
adres i pojechaliśmy.Po 30 minutach byliśmy na miejscu
-Dzięki.Powiedziałam
-Za co?Spytał zdziwiony
-No za dzisiejszy dzień w ogóle
-Nie ma za co.Powiedział i razem zaczeliśy się śmiać
-Dobra , ja już na serio muszę iść.Powiedziałam i wyszłam.
Miałam nadzieję że , nikt mnie nie zauważy jednak myliłam się w samym
progu drzwi stali rodzice i czekali na wyjaśnienie
-Cece , do jasnej cholery gdzieś ty była , i co ci się stało.Zapytała przerażona matka
-Oh proszę nie udawaj że , tak bardzo się o mnie martwisz.Warknęłam przez
zęby i poszłam do siebie , zamknęłam drzwi na klucz i poszłam wziąć długą
odprężającą kąpiel umyłam twarz , zęby i przebrałam się w piżamę nie
chciało mi się spać dlatego sięgnęłam po laptopa i przeglądałam różne strony.
Chciało mi się pić zrezygnowana wstałam z łoża i poczłapałam do kuchni
nalałam sobie szklankę soku jabłkowego i wróciłam do siebie , zmęczona
opadłam na łóżko i zasnęłam.
-----------------------------------------------------------------------------------------------
Hej , na początku chciałabym podziękować za bardzo miłe komentarze
do poprzedniego rozdziału ;** Jesteście Cudowne <3
CZYTASZ=KOMENTUJESZ :)
Genialny !
OdpowiedzUsuńPojawił się Zayn *.*
Czekam na kolejny :D
Mwahh ♥
Podoba mi się ♥ Czekam na ciąg dalszy :)
OdpowiedzUsuńjej cudowny *>*
OdpowiedzUsuńkocham tego bloga :D
super
OdpowiedzUsuńczekam na kolejny
Jaka Cece jest wredna hahah :) jak ona tak mogła powiedzieć Zaynowi, że nie lubi zespołu One Direction. Zayn taki przyjacielski i dobrze jej doradzał. czekam na nn. a w wolnym czasie zapraszam do siebie. pojawił się nowy rozdział http://one-direction-in-our-life.blogspot.com/
OdpowiedzUsuń